Gość: Marcin Korolec
W tym odcinku Marcin Korolec, ekspert do spraw środowiska oraz Prezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych, porusza temat zmiany klimatu i tego jaki ma ona związek z elektromobilnością. Jak sytuacja wygląda w Polsce, a jak w Europie? Zadajemy sobie pytanie o to na jakim etapie znajduje się elektryfikacja transportu publicznego i zastanawiamy się również nad tym co może przekonać Polaków do tego, aby przesiedli się do samochodów elektrycznych. Posłuchaj tego odcinka jeśli chcesz dowiedzieć się jak ważne i pomocne w kontekście zmiany klimatycznej jest korzystanie z pojazdów elektrycznych.
Zapraszamy do zapoznania się z transkryptem odcinka.
MB: Jest z nami Marcin Korolec – prezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.
MK: Tak, ta nazwa jest trochę za długa.
MB: Ekspert do spraw klimatu.
MK: Tak też się czasami przedstawiam.
MB: Marcin, ostatnio pojawiło się dużo pakietów, opracowań, alertów na temat zmian klimatycznych, jednak odnoszę wrażenie, że Polski to nie dotyczy. Zapytam trochę przewrotnie, czy ktoś kiedyś widział CO2?
MK: Nie pamiętam, ja chyba nie widziałem. I to rzeczywiście jest nasz lokalny problem, że nikt tego CO2 nie widział. Widzimy tylko jego skutki, ale rzeczywiście w sektorze transportu, kwestie jakości powietrza czy wpływu na klimat praktycznie umykają w dyskusjach, a są niezwykle istotne.
MB: Europa to widzi, Polska – jeszcze nie.
MK: Od początku transformacji, nasze emisje z transportu ciągle idą w górę. To jest olbrzymi problem, bo między 2020 a 2030 rokiem, musimy nie tyle doprowadzić do tego, żeby one przestały rosnąć, ale będą musiały już zacząć spadać. Myślę, że nawet o jakieś kilkadziesiąt procent. Mówię „jakieś”, bo szczegółowe cele dla Polski i innych krajów europejskich nie są jeszcze ostatecznie ustalone, ale jeżeli jako Europa mamy obniżyć emisję o około 55% do 2030 roku, to będziemy musieli się tym poważnie zająć.
MB: Patrząc przez pryzmat Polski, czy elektromobilność to jedyna droga do osiągnięcia tego? Czy musimy się nauczyć jeszcze czegoś innego?
MK: Uważam, że elektromobilność i samochody elektryczne to na ważny punkt i również w Polsce będzie się, mam nadzieję, rozwijał, jak to się dzieje na całym świecie, ale są instrumenty prawne, które możemy wykorzystać w celu zmniejszenia zarówno emisji CO2, jak i innych czynników zanieczyszczających powietrze. To nie musi się wiązać stricte z elektromobilnością, a mam tu na myśli w szczególności strefy czystego transportu.
MB: No właśnie, bo to jest taka rzecz, która powstała w Krakowie, ale mam wrażenie, że była fikcyjna.
MK: Obecnie, przepisy dotyczące stref czystego transportu są za bardzo ambitne, żeby ktokolwiek o nich racjonalnie rozmawiał. One definiują strefy czystego transportu jako obszar, gdzie może wjechać tylko samochód elektryczny albo gazowy. Na świecie, a w Europie w szczególności, działa to zupełnie inaczej. Odcinane są te samochody, które są najbardziej emisyjne, czyli w przypadku Europy jest to zależne od norm Euro 1, Euro 2, Euro 3. Są to pojazdy, które mają dzisiaj 15-20 lat. Wydaje mi się, że to jest najlepsza droga żeby walczyć zarówno z zanieczyszczeniami, jak i o jakość powietrza w miastach. W projekcie Ministerstwa Klimatu, który został opublikowany w listopadzie 2020 były zmiany ustawy o elektromobilnosci i nowe propozycje dotyczące tego obszaru. I wyparowały. Nie ma ich w nowelizacji, która jest procedowana w rządzie i nie wiemy czy one się pojawią, bo będą przepracowane, czy nie, ale w każdym razie to jest, moim zdaniem, najłatwiejszy sposób by walczyć z zanieczyszczeniem powietrza i emisją CO2.
MB: A popularyzacja transportu zbiorowego w miastach? Polacy, mam wrażenie, nie lubią jeździć autobusami, tramwajami, metrem. Wolimy własnym samochodem.
MK: Myślę, że transport publiczny to szalenie ważny, jeśli nie najważniejszy sposób walki z korkami i zanieczyszczeniem. I trzeba nad tym pracować. Bardzo się cieszę, że w projekcie Krajowego Planu Odbudowy, tak dużo poświęcono elektryfikacji transportu publicznego. Tyle tylko, że mamy dzisiaj szczególny moment, czyli pandemię, przez którą bardzo dużo osób z rezerwą podchodzi do transportu publicznego, bo jednak jedzie się tam często w jakimś tłoku. Mam nadzieję, że pandemia nas wkrótce opuści i będziemy mogli wrócić do normalnego funkcjonowania, ale nawet w tych warunkach są miejsca w Europie, które mogą być dla nas inspiracją. Mam na myśli szczególnie Paryż, gdzie trudno jest się poruszać samochodem, bo jest ich tam bardzo dużo i ulice są wąskie. W momencie wybuchu pandemii, burmistrz Paryża postawiła na promocję transportu rowerowego i z części ulic w samym centrum stworzyła ścieżki rowerowe. To powinna być inspiracja dla naszych lokalnych włodarzy.
MB: I tam to zadziałało.
MK: I to działa do dzisiaj! Nie ma na ten temat żadnych dyskusji, a ulica porównywalna ze Świętokrzyską w Warszawie jest całkowicie wyłączona i oddana rowerzystom. Wydaje mi się, że tak powinno się myśleć o transporcie publicznym, ale też szukać innych rozwiązań, które usprawnią życie w mieście.
MB: Tak, to jest ciekawe. W ogóle Francja jest ciekawym przykładem, bo elektromobilność rozwija się tam bardzo dynamicznie. Czy to nie jest dla nas ryzyko? Przecież diesle czy benzyny z tamtego rejonu będą musiały dokądś trafić.
MK: To jest sytuacja, w której musimy się jakoś odnaleźć. Pamiętajmy, że Komisja Europejska zaproponowała zestaw regulacji, które do2030 roku mają skutkować redukcją emisji o 55%, a do 2050 roku neutralnością klimatyczną. W ramach tych propozycji zaproponowano 2035 rok, jako ten, w którym skończy się sprzedaż nowych samochodów spalinowych w Europie. Dzisiaj, koncerny samochodowe myślą jak się w tym wszystkim zmieścić. My w Polsce praktycznie nie mamy systemu wsparcia dla samochodów elektrycznych. Będziemy mieli taką sytuację, że jeżeli nie zatrzymamy ogromnego napływu używanych samochodów spalinowych zza granicy, to możemy przestać marzyć o elektryfikacji transportu w Polsce. Mam przed oczami taką sytuację, że w Amsterdamie, Paryżu, czy innym europejskim mieście będą w samochodach kartki Z napisem „proszę nie wybijać szyby, kluczyki są w środku, można wsiąść i odjechać”.
MB: Oby nie.
MK: Jeżeli nie wprowadzimy regulacji, które by blokowały taki import to mamy problem.
MB: To wydaje się być kluczowe, żeby Polacy przesiedli się na elektryki.
MK: Tylko do tego powinniśmy mieć spełnionych kilka warunków. Po pierwsze system wsparcia dla firm, które nabywają samochody służbowe i przeświadczenie, że samochody służbowe powinny być elektryczne. Są takie miejsca na świecie, że przyjechanie samochodem służbowym innym niż elektryk jest…
MB: Faux pas, zwłaszcza, że te auta w zakorkowanej Warszawie sprawdzają się doskonale, no i są tanie w eksploatacji.
MK: A jakie miłe!
MB: Bardzo, i pewnie masz tak samo jak ja, że wsiadając do spalinówki nie czujesz się komfortowo.
MK: I myślę, że jak już wsiądziesz do elektryka raz, to później nie chcesz wsiadać do tradycyjnego samochodu.
MB: Grupa kierowców aut elektrycznych jest nadal dość wąska, ale mimo wszystko uważam, że żyje nam się trochę łatwiej, zwłaszcza jeśli chodzi o centra miast. Buspasy poprawiają nam jednak humor.
MK: Buspas to jedno, ale tez to, że nie musisz mieć drobnych pieniędzy na parking w mieście i możesz tak po prostu go zostawić, jak tylko znajdziesz miejsce. To jest taki cukiereczek.
MB: Tak, to już się zrobiła konkretna kasa, bo po podwyżkach może wyjść nawet 40 zł dziennie za postój w centrum. To już ma znaczenie przy zakupie samochodu elektrycznego.
MK: Ja to negocjuję ze swoją żoną, żebyśmy położyli jeszcze panele na dachu. Mam ten przywilej, że mieszkam w domku i mamy dość pokręcony ten daszek, ale to by była taka wisienka na torcie.
MB: Taka paczka, pakiet.
MK: Tak, że wtedy bym już jeździł całkowicie na słońcu.
MB: Tak powinno być. Myślisz, że OZE i panele na dachach, które są coraz bardziej popularne, są w stanie przekonać Polaków, żeby się przesiąść na elektryki? Że ta własna, tania energia, jeśli ktoś to w końcu rozsądnie policzy, że to będzie opłacalne?
MK: No, myślę, że samochód elektryczny kupujesz z jakiegoś powodu. One oczywiście są dużo fajniejszym przedmiotem niż samochód spalinowy i mają lepsze osiągi, ale równie istotne są aspekty środowiskowe i jakości powietrza. Jeżeli możesz do tego dołożyć to, że naprawdę jeździsz na zeroemisyjnym prądzie, to już jest luksus, który osobiście chciałbym sobie zafundować. Mam nadzieję, że system wsparcia dla osób, które instalują panele fotowoltaiczne jednak zostanie utrzymany, mimo jakichś pomruków z niektórych Ministerstw. Może, na przykład nie uda im się przeprowadzić takiej ustawy w sejmie.
MB: Dobra, mówiliśmy tu o wadze lekkiej, a waga ciężka i ciężarówki?
MK: To się może wydawać abstrakcyjne, że wielotonowa ciężarówka jeździ na prądzie, ale w perspektywie 10-15 lat możemy mieć elektryczny transport ciężarowy, oczywiście nie całkowicie. Nasza rzeczywistość od półtora roku, czyli ta pandemia, odmieniła nasze funkcjonowanie. Zamiast chodzić do sklepów, częściej robimy zakupy online, a busy, vany, które przywożą nam zakupy pod dom, to one mogłyby na początek zostać zelektryfikowane. Wyeliminuje to dużo zanieczyszczeń i emisji, ale również dla firm przewozowych będzie się to bardziej opłacało finansowo.
MB: Tak, koszty eksploatacji jeśli chodzi o energię, co wiemy z wiadomości od naszych klientów, są w większości niższe niż w przypadku paliwa.
MK: Dlatego myślę, że to nie jest kwestia tego czy, a kiedy – kiedy przemysł będzie w stanie dostarczyć odpowiednią ilość samochodów, a w przypadku transportu międzymiastowego, kiedy będziemy mieli odpowiednią ilość hubów ładowania na głównych trasach. To będzie istotne wyzwanie, ale od tego są pieniądze publiczne, czy europejskie żeby wesprzeć zbudowanie takiego systemu.
MB: A to nam wpłynie na poprawę jakości środowiska i tego niewidocznego dla nas CO2.
MK: Miejmy nadzieję.
Rozmawiamy o chińskiej elektromobilności. Naszym gościem jest Adam Borusewicz, ekspert w zakresie elektromobilności z Chin.
Prowadzący:
Paweł Kacperek
Michał Baranowski - co-founder Elocity
Ekspert:
Adam Borusewicz